Wiktoria Gerlicz mówi o drodze na studia w PŁ, o decyzji udziału w programie E2TOP, temacie prowadzonych badań i zamiłowaniu do pracy laboratoryjnej oraz do ...jazdy konnej.
-
Dlaczego wybrała Pani Politechnikę Łódzką?
Jestem absolwentką liceum PŁ – chodziłam do klasy matematyczno-biologiczno-chemicznej z językiem angielskim z elementami medycyny. Już w szkole miałam okazję pracować w laboratorium oraz uczęszczać na wykłady prowadzone przez wykładowców i pracowników Politechniki. Dobrze to wspominam – traktowałam to jako odskocznię od zwykłych lekcji oraz możliwość realnego eksperymentowania, podczas którego nie tylko czyta się o doświadczeniach, ale także je prowadzi. Politechnika była dla mnie naturalnym wyborem, zwłaszcza IFE, bowiem moim marzeniem były studia po angielsku, ponieważ język zawsze otwiera wiele możliwości, a tutaj mamy semestr mobilny.
Skąd zainteresowanie programem E2TOP?
O programie dowiedziałam się od dr hab. inż. Małgorzaty Bryszewskiej. Opowiedziała mi o nowej inicjatywie Jego Magnificencji Rektora skierowanej do zdolnych studentów, która stwarza wiele możliwości rozwoju, a tym samym pójścia o krok dalej, niż jest to przewidziane w programie studiów. Na początku miałam wątpliwości i zastanawiałam się, czy jestem wystarczająco dobrze merytorycznie przygotowana, żeby wziąć udział w tym programie. Na całe szczęście pani doktor po kilku wspólnych rozmowach, przekonała mnie, że powinnam aplikować. Teraz mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć, że była to bardzo dobra decyzja.
Czym zajmuje się Pani w swoich badaniach?
Projekt nosi znamienny tytuł – „Konsorcja mikrobiologiczne… użyteczne narzędzia w rękach biotechnologa”. Celem głównym projektu jest pozyskanie mikroorganizmu/ów, które będą zdolne w efektywny sposób degradować odpady keratynowe (pióra, sierść, włosy, rogi, kopyta itp.), stanowiące w tym momencie duży problem na świecie. Co roku powstają ogromne ilości tych produktów, pochodzące głównie z chowu zwierząt. Co prawda znane są różne metody ich rozkładu, ale należy uczciwie podkreślić, że daleko im do doskonałości. Niewątpliwie najbardziej obiecujące są te, oparte o oszczędne i przyjazne dla środowiska biotechnologie. Ich stosowanie uwarunkowane jest obecnością mikroorganizmów o bogatych uzdolnieniach keratynolitycznych, a tych wcale nie jest tak dużo. Tego typu badania są już prowadzone w zespole dr hab. inż. Anety Białkowskiej, prof. PŁ przez mgr. inż. Marcina Sypkę.
Mam nadzieję, że moje prace badawcze skupione na nieco innych źródłach pozyskiwania drobnoustrojów keratynolitycznych, będą stanowiły wartościowe uzupełnienie badań prowadzonych w Instytucie Biotechnologii Molekularnej i Przemysłowej. Dużym sukcesem byłoby również znalezienie producentów enzymów zdolnych do degradacji zarówno a, jak i β-keratyn oraz zaprojektować konsorcja mikrobiologiczne, czyli połączyć dwa lub więcej szczepów pracujących synergistycznie, które będą efektywnie degradować keratynę, niezależnie od jej budowy strukturalnej.
Co chcecie osiągnąć na koniec projektu?
Wymiernym efektem prac badawczych będzie napisanie pierwszej publikacji naukowej. Wspólnie z moją mentorką zdecydowałyśmy, że ilość i jakość wyników, jaką obecnie posiadam pozwala mi na opublikowanie ich w jednym z czasopism z listy filadelfijskiej. Będzie to mój pierwszy krok do rozwoju na polu naukowym i badawczym. Teraz już wiem, że udział w projekcie E2TOP, pozwolił mi wcześniej i intensywniej poznać różne oblicza biotechnologii, nauczyć się najważniejszych technik i procedur badawczych.
Dlaczego tak bardzo lubi Pani pracować w laboratorium?
Świetne jest to, że mamy namacalny dowód naszej pracy. Praca z literaturą to czytanie, uczenie się, poszerzanie wiedzy. Dopiero w laboratorium przychodzi sprawdzenie tych informacji oraz zweryfikowanie, co działa, a co nie. Prace laboratoryjne wymagają także pewnej kreatywności. Podoba mi się to – z pewnością jestem typem „problem-solver”.
Oczywiście praca w laboratorium wiąże się także z ciągłymi dyskusjami naukowymi, co zmienić, poprawić, etc. Ja trafiłam do fantastycznego zespołu młodych ludzi kierowanego przez dr hab. inż. Anetę Białkowska, prof. PŁ. Ich otwartość oraz cierpliwość w stosunku do młodego i mało doświadczonego studenta, jakim wówczas byłam, sprawiły, że nie boję się nowych wyzwań w pracy laboratoryjnej. Z niecierpliwością oczekuję na jej wyniki. Nauczyłam się już, że nie zawsze są one takie jak sobie zakładałam, ale jak mówi moja mentorka, każdy wynik, nawet ten negatywny prowadzi nas do pewnych wniosków. I tylko od nas zależy co z nimi dalej zrobimy.
Na czym polega laboratoryjna kreatywność?
Pisząc plan badawczy musimy zastanowić się, jaką metodykę będziemy wykorzystywać. Często odwołujemy się przy tym do literatury, weryfikujemy, w jaki sposób postępowali inni, aby otrzymać wiarygodne wyniki. Nie zawsze da się dokładnie tak samo wykonać opisane procedury, wtedy przydaje się kreatywność, która na bazie wiedzy z danej dziedziny pozwala procedury zmodyfikować albo opracować zupełnie nowe, adekwatne do potrzeb i możliwości.
Kreatywność przydaje się też w procesie wyboru tematyki badawczej. Jako naukowcy i inżynierowie staramy się, aby prowadzone badania charakteryzował nie tylko potencjał poznawczy, ale także szereg potencjalnych praktycznych zastosowań. Aby połączyć te dwa aspekty konieczna jest pewna doza pomysłowości.
A gdy wychodzi Pani z laboratorium…
… to jeżdżę konno. Zaczęłam w wieku 9 lat. Przy domu mam dwa konie, z którymi witam się każdego dnia przed wyjazdem na uczelnię, a w wolnych chwilach wyjeżdżam na przejażdżki po lesie. Konie zawsze zostaną w moim sercu.
W E2TOP rozważamy, czy warto pobrać próbki glebowe z boksu jeździeckiego, ponieważ mogą być tam mikroorganizmy rozkładające włosie końskie, które wypada w naturalny sposób. Jak widać, łączę jeździectwo z pracą w projekcie. Biotechnologia jest bardzo interdyscyplinarna, więc w każdym momencie można znaleźć coś przydatnego.